Hanat Hanat TV

HANAT CZERESNIE str gł.

Orzechy przyszłością - gazeta fakt za miastem, tygodnik rolniczy

Polska jest dużym producentem orzecha włoskiego. Ale 90% zbiorów pochodzi z drzew rosnących dziko w przydomowych ogrodach, a nie z profesjonalnych sadów, zakładanych ze szczepionych sadzonek orzecha.
- To jest sytuacja niespotykana w przypadku innych upraw sadowniczych – mówi plantator Tomasz Kaczorowski, który na stronie www.ProjektOrzech.pl propaguje uprawę orzecha włoskiego szczepionego, dobrego gatunkowo.
Jego zdaniem orzech włoski to gatunek o bardzo dużym potencjale.
- Ale czeka nas jeszcze 10-15 lat pracy, aby zbudować pozycję Polski na rynku międzynarodowym – mówi. – Mamy obecnie ok. 500 ha profesjonalnych sadów. To kropla w morzu potrzeb. Nasadzeń powinno kilkanaście razy więcej. Takie małe Węgry mają prawie 3 tys. ha upraw. I całą produkcję sprzedały już w październiku.
Głównie na rynek zachodniej Europy, gdzie jest ogromny popyt na orzechy, które mają jednolity, duży kaliber, wygląd i jakość. Profesjonalnymi polskimi orzechami możemy więc nie tylko zastąpić dzikiego orzecha na rynku krajowym, ale go eksportować. Największym importerem i konsumentem orzecha włoskiego w Europie są nasi sąsiedzi. Niemcy kupują znaczną część produkcji z Kalifornii, sprowadzają także orzechy z Ukrainy i z Węgier.
- Ukraina eksportuje ogromne ilości orzecha, ale dzikiego i łuskanego. Oni nie mają konkretnych odmian i dobrej jakości orzecha w łupinie. Natomiast szansą dla polskich hodowców są profesjonale sady, które powinny zastąpić te stare, nierentowne – ocenia Kaczorowski.
Dlaczego warto?
W opinii plantatora orzech włoski wymaga o wiele mnie pracy, niż inne gatunki sadownicze oraz dużo mniej zabiegów ochronnych.
- Najwięcej pracy jest w pierwszych latach z wyprowadzeniem sadu – ocenia. - Sadzi się maksymalnie 200 drzew na ha, więc w dorosłym sadzie pracy jest dużo mniej, niż gdy drzew jest więcej, jak w przypadku np. jabłoni.
Cięcie prześwietlające przeprowadza się po 10-12 latach. Większość prac może być zmechanizowana - zbiór w całości przeprowadza się kombajnem, a w międzyrzędziach sieje trawę, którą się kosi.
Obecnie nie ma też w zasadzie szkodników zagrażających w Polsce temu gatunkowi orzecha. Dobrze dobrane odmiany są mrozoodporne oraz nie chorują często na choroby grzybowe. A większość profilaktycznych zabiegów przeciwgrzybowych można wykonać przy pomocy preparatów siarkowych lub miedziowych, które są wypisane na listę preparatów ekologicznych, czyli dopuszczone dla biorolnictwa. Uprawę orzecha włoskiego można więc zarejestrować jako biouprawę.
Pierwszy zbiór, który przynosi wstępne zyski odbywa się w piątym roku od założenia plantacji. Natomiast pełnia zbiorów zaczyna się od 8-10 roku.
- Orzecha włoskiego jest dużo łatwiej i prościej wysuszyć nawet domowymi sposobami niż np. orzecha laskowego. Wystarczy prosta zasypowa suszarnia oraz piec nadmuchowy – mówi Tomasz Kaczorowski. - Do przechowywania zbioru nie potrzeba specjalistycznych chłodni lub przechowalni.
Sadownik może więc orzechy wysuszyć bez nadmiernych kosztów i następnie zdecydować, czy chce sprzedać je w łupinie, czy jako wyłuskane (jest to szczególnie korzystne cenowo w okresie świątecznym, gdy popyt na takie orzechy jest duży).
Zobaczyć potencjał
Polscy plantatorzy mają jednak jeszcze problem z dojrzeniem potencjału orzecha włoskiego. Najwięcej plantacji powstaje na zachodzie kraju, w pasie od Wrocławia do Poznania
- Panuje tu łagodny klimat z wypływami morskimi. Przymrozki nie są tak niszczące, jak w centralnej Polsce – mówi Tomasz Kaczorowski.

Drugi rejon uprawy to wschodnia Polska, przede wszystkim Lubelszczyna, gdzie wegetacja na wiosnę zaczyna się kilkanaście dni później. Dzięki temu, uśpione drzewa orzecha nie są podatne na przymrozki.
Jego zdaniem właśnie na tych terenach jest ogromne pole do manewru, zwłaszcza dla gospodarstw liczących 10-15 ha.
- Właściciele bardzo często sami nie zajmują się uprawą, tylko dzierżawią ziemię. A gdyby chcieli jednak wrócić na wieś, to orzech włoski jest takim gatunkiem, który pozwoli im w przyszłości żyć z plantacji – ocenia.

Ukraina to nie konkurencja!
Ukraina zebrała w br. ponad 120 tysięcy ton orzechów włoskich. I zamierza zająć trzecie miejsce na świecie pod względem ich produkcji. A także inwestować w dalsze plantacje. Takie plany ekspansji ogłosił prezes Ukraińskiego Stowarzyszenia Orzecha Włoskiego, Vladimir Pakhno.
- Planowaliśmy posadzić orzechy na łącznej powierzchni 2.000 hektarów, ale ilość ta będzie większa. W tym roku obsadzimy orzechami ok. 2.180 ha. Mówimy tu o orzechach włoskich i laskowych łącznie - stwierdził Pakhno.
Około 70% produkowanych na Ukrainie orzechów włoskich idzie na eksport. Także do Polski. Zdaniem Stanisława Bartmana, właściciela gospodarstwa sadowniczo-warzywniczego w Kraczkowej w pow. łańcuckim orzech z Ukrainy wypiera na naszym rynku orzecha rodzimego.
- W zeszłym roku o tej porze orzech włoski nie łuskany kosztował 10 zł za kg. W tym roku na początku sezonu już tylko 4 zł. A ogromny import orzecha z Ukrainy przed świętami sprawił, że kosztuje tylko 1,50 zł za kilogram! Koszty zbioru przewyższają wartość surowca - ocenia.
Zdaniem Tomasza Kaczorowskiego na tę sprawę trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy.
- W zeszłym roku dzikich orzechów w Polsce praktycznie w ogóle było, ponieważ przemarzły w czasie wiosennych przymrozków. Dlatego cena za dzikiego orzecha wyłuskanego utrzymywała się na poziomie 28 zł. A braki wypełniono dzikimi orzechami z Ukrainy. W tym roku mamy najlepsze zbiory orzecha włoskiego od 10 lat. Dotyczy to także Ukrainy, która ma dwa razy taki zbiór jak w 2017 r.
Pojawiło się dużo towaru niskiej jakości, więc cena spadła i są problemy ze sprzedażą.
- Natomiast orzechy dobrej jakości, w łupinie, z profesjonalnych sadów sprzedały się dawno temu bez żadnego problemu – zapewnia Kaczorowski.
I dodaje, że wprawdzie na Ukrainie powstają profesjonalne plantacje orzecha włoskiego, ale wcale dobrze nie owocują.
- Może to kwestia doboru odmiany? – zastanawia się. – W każdym razie ukraińskie plantacje nie są konkurencją dla polskich profesjonalnych, orzechowych sadów.

Najlepsze odmiany orzecha włoskiego:
Milotai 10:
środkowoeuropejska odmiana, zajmuje największą powierzchnię w profesjonalnych sadach towarowych. Mrozo i chorobo odporna. Wielkość orzechów duża i bardzo duża. Nadaje się na rynek w łupinie oraz do mechanicznego zbioru i łuskania. Zbiór do 3,5t./ha.

U02: obiecują odmiana z Podkarpacia, przede wszystkim do łuskania ze względu jądro wysokiej jakości. Ma niskie wymagania glebowe i nawozowe.

Mars: Wysoka jakość orzechów, zarówno w łupinie, jak i łuskanych. Rozpowszechniona w Czechach i wschodnich Niemczech, głównie ze względu na wysokiej jakości, jasne jądro oraz zdrowotność drzew.

Lublin – 1: Nowa polska odmiana, pochodzi z najzimniejszej części woj. lubelskiego, jest wyjątkowo odporna na niskie temperatury o wyjątkowo jasnej barwie i łagodnym smaku.